Audycja Opisana 24/25.05

Ahoj! Dawno nie słyszani,  nie rozczytani.Wprawdzie miałam ostatnio okazję do debiutu radiowego w studiu (wraz w niewyregulowanym stadium niemieckopochodnych dziwactw i wykrętów), ale nie robiłam tego dla Was. Pora na małą rehabilitację. Musicie wiedzieć, że gdy nie piszę tutaj dla IMSR, tworzę coś innego lub walczę z przed-sesyjnymi fantasmagoriami o promotorach, zaliczeniach etc.
Nie miałam w tym tygodniu nawet szansy na filmowe doznania (sic!). Poza poniższym przypadkiem. Nagle całe moje, młode jeszcze życie przeleciało mi na ekranie. Oczywiście: po pierwsze - w filmie wyspiarskim, po drugie - przy doborowym wyborze playlisty, która to patronuje dzisiejszą Audycję, po trzecie - główny bohater tak samo jak ja spragniony wiedzy, nauki ponad wszystko, ale z niezdrną naiwność zalicza wpadkę za wpadką. Brzmi sympatycznie?

No to na otwarcie i maleńki powrót ten nieziemski saksofon w utworze "Wonderful Life" Colina Vearcombe'a.

Kontynuując szaleństwo soundtrackowe z filmu "Starter For 10" (nie zwracajcie uwagę na plakat, powstał w środku ubiegłej dekady, więc białe tło i amarantowe topy były wówczas wskazane), teraz "I'm Your Man" Wham!

Wham! dawno nie grało w Audycji, jeśli się nie mylę to  Bryana Ferry'ego nie było już u nas rok.
Dzisiejsza Audycja zapowiada się obficie, bez dłuższego komentarzu: "Don't Stop The Dance" i cały ten popowo romantyczny sznyt uwodzicielstwa poprzez udany mastering.

Podzieliłam AO na tryptyk. Właśnie kończymy część pierwszą - wprowadzającą. Pragnę zaznaczyć, że zbliża się lato, a latem będzie zdecydowanie więcej czasu na punkowe podniety. Stąd już od majówki znów chodzi za mną The Clash (jak nie całe życie), a ponieważ gramy dziś sentymentalno-radośnie-romantycznie, chyba Mick Jones w "Train in Vein" najlepiej wpisze się w tę miłosną układankę?

Koniec części pierwszej. Przed nami część druga. I chyba się rozchorowałam. Gram dla Was, przynajmniej grałabym - "Blue Monday" New Order. Niemożliwością. No ale cóż potrafi zrobić dobry film ze znienawidzoną piosenką, tym razem brzmiącą podejrzanie znajomo i .. ciepło. Zawsze myślałam, że jest to bezgranicznie zimowy utwór. Czas na poprawkę:

Dalej New Order, w tle pierwsza zapowiedź urodzinowa grana do "Tramwaju" Kieślowskiego.

A od Kieślowiskiego wypada przejść mi do Krzysztofa Komedy. Zdobyliście już "Prywatne życie jazzu" Grzebałkowskiej? Wypadałoby, bo lektura ciekawa, choć sucha literacko. Wiadomo Komedę najlepiej przeżywa się w zaciszu filmowym, na własnej skórze, bo Komeda był i jego muzyka jest bardzo intymnym tworem. Dziś u nas z "Matnii" Polańskiego:

Druga wzmianka urodzinowa. Głos jak u kozy, poezja sypana z rękawa, pokerowa mina, błyskotliwość bezpretensjonalna i Literacka Nagroda Nobla. Tak naprawdę całe dekady walki o wolność poprzez sztukę. Panie i Panowie - Bob Dylan.

Część trzecia Audycji, jednocześnie trzecia wzmianka urodzinowa, bo przecież już niebawem święto największej melomanki jakiej znam. I hasło meloman ma tu piękny, pozytywny wydźwięk geniuszu. Bez tej osoby moja wiedza muzyczna byłaby marnym wołaniem o pomstę o niewiedzę. Zatem - skazując na wyrok dożywotni, jest to dożywotni wyrok z przeżyciami muzycznymi.
Na początek Autoiluminescencja Rowlanda S. Howarda.

Nie odpuszcza. Idę w zaparte ścieżki dźwiękowej "Starter for 10". Plus dalej urodzinowo The Smiths "Please Please Let Me Get What I Want". Niecałe dwie minuty a mnóstwo w tym uczucia. Zaraz potem Kate Bush "The Man With Child In His Eyes", czyli ulubiona piosenka Kasi Tomka Beksińskiego, a w mini analizie motywu przewodniego - Kate Bush z dedykacją dla bystrzaków.
W trzeciej odsłonie urodzinowej nie mogło zabraknąć Dead Can Dance. Dziś z utworem "Carnival is Over".
Wieści cudowne. Podobno renunion Bel Canto i ich nowa płyta na horyzoncie. Finałowo -  "Birds of Passage".
Nie, nie, nie ... kończymy  właśnie tu. Audycja obiecana obszerna i filmowo zgrana. "Starter For 10" dziwnym trafem na piedestale. Kino tryumfuje, Bob Dylan znów coś podobno krzyżuje, a melomani.. no cóż oni tworzą nasz świat piękniejszym. Miłego do następnego napisania.
Na koniec The Cure, "Lovesong".


Addictum delirium:
Znalezione obrazy dla zapytania starter for 10 tumblr

Komentarze

Popularne posty