Straszyło w roku 1978
- George A. Romero zaprezentował środkową część trylogii o żywych trupach. Przy pomocy i wkładzie Toma Saviniego jest krwawej, mocniej. Ze "Świtu żywych trupów" można dowiedzieć się czym jest charakteryzacja gore najwyższych lotów, choć paradoksalnie jest to najsłabsza część z trylogii i wciąż jeden z najlepszych zombie movie w historii
- za sprawą Johna Carpentera '78 to początek najsłynniejszego boogeymana w historii i najsłynniejszej królowej krzyku - Panie i Panowie "Halloween"
- "Pluje na twój grób" to propozycja znienawidzona przez #MeToo, ale chyba wszyscy zapomnieli o wymiarze kobieciej zemsty, która skrywa się za jedną z pozycji listy video nasties
- Donald Sutherland ponownie odpłynął w klimacie horroru za sprawą "Inwazji porywaczy ciał"
- młodziutki Keith Gordon zanim zakochał zakochał się na zabój w pewnym samochodzie najpierw cytował wiersze z pamięci niczym Hugh Grant w "Bridget Jones" w "Szczękach II"
- poza żywymi trupami w '78 George Romero po mistrzowsku przeanalizował sylwetkę pewnego młodzieńca, który myślał, że jest dzieckiem nocy. "Martin" to jeden z lepszych filmów reżysera.
Komentarze
Prześlij komentarz