Godzina z płytą...- "Na randce z cyberpunkiem" - Rebel Yell, Billy Idol (1983)

Na pewno nie jest to moje pierwsze spotkanie z Billem, choć pierwsze "bliższe". Jeszcze nie postanowiłam czy ostatnie. Kolejne będą jednak wybiórcze. Pewne jest jedno: jeśli ktoś lubi mieszankę wybuchową - słodko-gorzko-kwaśne połączenie lat 80., energii punku i ryku pokolenia, Billy Idol jest strzałem w dziesiątkę.
Mieszanka punka i nowej fali uderza w głowę, przypomina grubą popijawę na niezorganizowanej imprezie, w dobrym, starym stylu, gdy tańczyło się pogo w centrum zdezintegrowanego groupie, pod sceną zawodzących proroków, nawołujących do zmasowanego buntu przeciw wszystkiemu. W niebie same dziury, zatem hulaj dusza. Analogicznie w muzyce Idola znaleźć można chaos i profetyzm, cały ten glam numer dwa. Oczywiście święta zabawa, aczkolwiek dłuższe słuchanie może okazać się szkodliwe, dla kogoś mniej tolerancyjnego - bolesne dla uszu. Jeśli ktoś jednak okaże więcej zrozumienia dla wołania o lepsze jutro i plucia na demagogów, dostrzeże przesłanie punku, które nie miało sobie równiejszego wśród innych subkultur nastawionych polityczno-społecznie (poza hipisami rzecz jasna). Propunku nie trzeba pokochać, trzeba go zrozumieć.

                                                        In the midnight hour she cried more, more, more
                                     With a rebel yell she cried more, more, more
In the midnight hour babe more, more, more
           With a rebel yell more, more, more
                       More, more, more
Dynamizm tytułowej piosenki, jej żar i agresywny dźwięk oraz dodatkowy instrument jakim jest wyjątkowy wokal Billy'ego Idola sprawia, że dreszcz przechodzi wzdłuż rdzenia, przez każdy nerw, by pojedynczy włosek stanął dęba. Niby melodia do picia i pobicia, w rzeczywistości muzyka roznamiętniona. Nie spodziewam się, że nie ma osoby, która nie słyszałaby "Eyes without a face", nastrojowej ballady. Jej rozpoczęcie przypomina ruszający pociąg, którego trasę zaplanowano na przygodę. Ponadto w obu przypadkach mamy niezrozumiały współcześnie przekaz współgrający bombowo z pracą gitary basowej. Wpada w ucho.

Komentarze

Popularne posty