Addictum delirium: Martin 1977
Martin George Romero tribute to w 3.5 minuty. Esencja. Skraca filmowe wrażenia dla niecierpliwych, mimo wszystko będę polecać "Martina" z zaangażowaniem.
Bym zapomniała napisać: Goblin powtórnie króluje wtórując popisowemu Johnny'emu Amplasowi.
Nie mam pewności czym się dokładnie zajmuje obecnie, wiem że nadal jest obecny w świecie filmu ale rzadziej jako aktor. Dla nas kultowy Martin, na zdjęciu poniżej w innym wydaniu:
Komentarze
Prześlij komentarz