Cooper do wycierania - rozważania na temat powrotu Twin Peaks (minirecenzja) spoilery



Od poniedziałku nie mogę oglądać nic poza Twin Peaks.
Zrobiłam nawet ciasto z wiśniami, narysowałam etykietki, przy czym moja wyobraźnia plastyczna bawiła się najlepiej od kilku miesięcy. Cieszę się wakacjami, gdy nagle uległam depresji z dwóch powodów - nie takiej pospolitej chandrze, o której pisywał Żulczyk. Po pierwsze, władza nie uczy się na błędach. Nie ludzie są źli
i nie powinniśmy być wobec siebie obcy. Odmienność to cały czas jedność, dla człowieka to raczej kwestia wiary i empatii. Krzywomówców mamy najwięcej. Strach przed sierotami, irracjonalna potrzeba krytyki wobec spraw europejskich, na koniec usprawiedliwianie się kosztem cudzych krzywd. Nie chodzi mi o zamach w Manchasterze. Ludzie mają dobrą i złą naturę, bo mają wybór
i tego nic nie zmieni. Mam na myśli brutalne morderstwo Igora Stachowiaka przez policję. Okrutny, barbarzyński czyn. W jakiej rzeczywistości pronacjonalistycznej żyjemy, by po czymś tak nieludzkim uznać, że chłopak zginął na skutek kilku siniaków i obtarć. Zbrodniarze otrzymali litość od władzy. 

Teraz nowe Twin Peaks, czyli "drugie". Powiązane przez swą niefortunność z pierwszym. David Lynch zasugerował, by nie łączyć nowego TP z "Miasteczkiem" czy "Ogniem", gdyż nie jest to trzeci sezon. Nie da się. W trakcie czterech nowych odcinków, które obejrzałam mogłam wiele pominąć lub po prostu nie zrozumieć intencji Lynch i Frosta. Stanley Kubrick tworzył puzzle
i układanki, filmowe łamigłówki. Lynch daje nam póki co surrealistyczną wyścigówkę: "O co chodzi?". Nic nie jest stworzone do składu. Tylko precedensowa "Zagubiona autostrada" była gorsza, ale tam był David Bowie. Nowe Twin Peaks jest minimalistycznym Twin Peaks, prościej ujmując: 'mało Twin Peaks w Twin Peaks'. Serial traci na tym swój urok. Jestem pewna, że zabójstwo Laury Palmer stanowi rdzeń dla  kontynuacji całej opowieści, lecz Twin Peaks nie kochało się tylko za śmierć Królowej Balu. Kocham Twin Peaks za galerię niesamowitych bohaterów, różnych
i niespotykanych, groteskowych i komediowych, za zakochane pary, mrok hodowców ptaków, za szaleństwo nieprawdziwe, nie za prototyp UFO akt i "Archiwum X". Smutne. Przez to tylko pobieżnie ucieszyłam się z powrotu Log Lady i jej przepowiedni dla Hawka, którego dziedzictwo związane z Cooperem ma być odratowane. Syn Andy'ego i Lucy (Michael Cera) stylizuje się na Marlona Brando z "Dzikiego", ale brakuje mu dawnego wdzięku rodziców. Bobby Briggs został policjantem - zabieg ten bardzo mi się podoba, gdyż to zwykły pstryczek w nos. James nie zmienił się. Shelly bawi się z panną Szhor (sceny plotkarskie)...
Równolegle agent Cooper dalej zamknięty jest w Czarnej Chacie. Nie wiemy co wyszeptała mu Laura Palmer. Biorąc pod uwagę istnienie złego i dobrego Coopera z końcówki drugiego sezonu i obecności Coopera zamkniętego i niejakiego morderczego, długowłosego Dougie'go, Kyle MacLachlan gra za czterech i w uwikłaniu gorzko psychodelicznym, nikt nie zachwyci się powrotem Coopera. Mój drugi powrót do deprechy. Chleliśmy wesołego, pełnego optymizmu faceta, który krzyczy "Damm Fine Cherry Pie". Otrzymaliśmy brutalny miks. Mimo to, jest łącznikiem między Twin Peaks, który pojawia się rzadko,  Nowym Jorkiem, gdzie student pilnuje szklaną skrzynię nieznanego miliardera a staną Dakota, w którym dochodzi do bestialskiego morderstwa bibliotekarki. Najlepszym wyborem obsady jest pierwszy zbrodniarz grany przez Matthew Lillarda, natomiast doborem najgorszym, bardzo antypatycznym - Madeline Zima. Połączenie jej z Benem Rosenfieldem (trzeba sprawdzić go jako Tima Buckleya - będę niemiła) zabija miłość serialu. Zabija ją też brak muzyki. Powiecie, że "Chromatics". Cóż, "Chromatics" nie równa się z Julee Cruise i nigdy jej nie dorówna. Bardzo, bardzo niedobrze.
Na koniec sama atmosfera, która jest piekielnie mroczna i demoniczna. Twin Peaks zawsze balansowało między uczuciami, w nowej odsłonie ukazuje wszystko, czego u Lyncha nie znosiłam: powolność, ciemność. Zakrawanie na kosmiczną upiorność może zabić najlepsza wspomnienia
o "Miasteczku", dlatego pisząc, że nie oglądam nic innego prócz "Twin Peaks" mam na myśli stare, dobre Twin Peaks. I tak zostać powinno. 

Komentarze

Popularne posty