DRUGIE URODZINY IN MY SECRET ROOM

Zaczynamy zabawę tydzień wcześniej, niż rok temu. Odzywam się stąd rzadziej, co nie oznacza, że straciłam determinację do prowadzenia In My Secret Room. Jak już kiedyś wspominałam - żałuję, że nie założyłam bloga wcześniej; przede wszystkim ze względów rozwijających, także tych medialno - buntowniczych. Będziemy bawić się dalej w cykl mistrzowski i schlebiając własnej próżności - In My Secret Room do mistrzostwa na pewno dochodzi. To ma też swoje negatywne strony, gdy czasami zdarza mi się popadać w manie histeryzowania, do której się otwarcie przyznaję. By ją ujarzmić, siadam do pracy, do pisania...
Powoli oddaję głos Davidowi Bowiemu, zagramy sobie dziś"Let's Dance" w wersji albumowej z niezmienną słabością do saksofonu. 



PRZY KOLACJI TRWA OŻYWIONA ROZMOWA...

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO IN MY SECRET ROOM
🎬

Komentarze

Popularne posty