Chillin' like Bob Dylan

Prywatnie muzyka Boba Dylana jest dla mnie jak hosanna i mantra, coś uspokającego i bardzo kreatywnego. Dla osób pokroju beat generation - drugiej bohemy arystycznej społeczności anglosaskiej (poetów, pisarzy, muzyków, filmowców) Bob Dylan jest i będzie góru, który dał im "duszę" jak komentował to Bruce Springsteen. Dużo nauczyli się od Dylana pod względem artystycznym i emocjonalnym. Chodzi tu o sztukę wyrażania głębi, najczęściej prostolinijną - zawsze głęboką. Ponadto Bob Dylan umiał skomponować najmelodyczniejszą balladę świata wykorzystując tylko giatrę i harmonijkę. Jakby nie spojrzeć nie ma bardziej anielskich instrumentów. W opozycji do takiego przekonania stanął raz sam John Lennon wyrażając swoją niechęć w utworze "Bóg". Przedstawił tam siebie jako sceptyka, niewierzącego w żadną religię, żadnego idola ("I don't believe in Zimmerman"), w FabFour; wierzy tylko w siebie i w Yoko i ta wiara, która pomaga mu żyć jest jedyną realnością.  Nie sposób się z tym nie zgodzić, nie można nie zgodzić się mimo to z szerokim i ważnym wpływem Roberta Allena Zimmermana na innych artystów każdej kategorii.

Komentarze

Popularne posty