Goodbye Twin Peaks (czy na pewno musimy się pożegnać) - rozważania na temat TP The Return + spoilery
Nie mam pojęcia co powinnam napisać. Nie dlatego, że za mną długa noc. W ciągu trzech miesięcy David Lynch sporo namieszał. Finał Twin Peaks definitywnie przekonuje o tym, że nic nie jest tym czym się wydaje. Zamieniliśmy się w śniących żyjących wewnątrz snu, niestety forma ekstazy pod koniec przygody na nowo zmienia się w rodzaj depresji: coś co lubiliśmy skończyło się. Trochę smutne.
Twin Peaks The Return, czyli sezon trzeci niebywale podzielił widzów. Jedni byli wniebowzięci zupełnie inną narracją i stylistyką czerpiącą ze wszech miar z innych dzieł Davida Lyncha; druga strona nie mogła przebaczyć twórcom, że tak bardzo odbiegli od 'starego' modelu Miasteczka. Początkowo czułam się nieswojo w sennych i mrocznych przestrzeniach. Zdałam sobie jednak sprawę, iż kompletna zmiana, tryb odwrócony ma swoje zbawienne skutki. Mogę napisać tylko za siebie, ale prawdopodobnie część entuzjastów serialu, tak jak ja czuje olbrzymi NIEDOSYT i z niepokojem zacznie rozglądać się za informacjami na temat kolejnej transzy. Ufam, iż właśnie tak powinno być. Sporo tajemnic i wątków pozostało niedokończonych, a obawiam się, że taki stan rzeczy może spowodować hipochondryczne nastawienie fanów do własnej fizjonomii. Taki niedosyt najczęściej kończy się bólem brzucha, głowy...
Nasuwa się dziwne pytanie: co zrobimy bez Twin Peaks?
Rzeczy wyjaśnione i niespodziewane, czyli co wiemy?
1. W ostatecznej i spektakularnej walce Zły Cooper Mr. Doppelganger został pokonany. Właściwy Cooper zdąrzył na czas do Twin Peaks, by wysłać w otchłań swojego przeciwnika. Oniryczna i niebezpieczna sekwencja jest tym bardziej genialna, ponieważ składa się na archetypiczny model walki dobra ze złem i zwycięstwo jaśniejszej strony. W tej chwilii dobro zwycięża, przynajmniej taki mamy wrażenie do końca odcinka osiemnastego. Inicjatywę znów przejął Andy, następnie jego ukochana Lucy, która (sic!) zastrzeliła Doppelgangera. Na wzór epizodu ósmego znów widzimy tańczących Woodsmenów nad ciałem Złego Coopera wycierających krew wzdłuż jego torsu. Gdy tym razem kula śmierci o tworzy BOBA wypłynie z jego wnętrza 2) dopełniona zostaje opowieść o przeznaczeniu Anglika Freddie'go Sykesa oraz jego gumowej rękawicy o nieprawdopodobnej sile herosa. Cel Freddie'go, który miał mieć miejsce w Twin Peaks polegać będzie na zniszczeniu Boba. Przynajmniej tak to wygląda. Jak wiemy duch Boba, czyli zła krąży po wszechświecie i na pewno tak łatwo nie ustąpi, tym bardziej, że w nowym zagrożeniem stała się niejaka Judy.
3) Na jednym z forów poświęconych Twin Peaks znalazłam temat dotyczący około dwudziestu aspektów, na które na pewno nie otrzymany odpowiedzi w odcinkach finałowych. Ostatnie pytanie było dość czepialskie. Odwieczni trolle Jamesa i Donny lubią sobie na nich użytkować. Pytanie to brzmiało następująco: "Is James really cool?". Myślę, że odpowiedź jest jedna - 'he really is cool, he always been'. Koniec kwestii. Spokojny i nieco flegmatyczny Jimmy jest mężczyzną o wielkim sercu.
4) Diane 1, Diane 2. Po wersji "Diane spreparowanej", jej smsowej korespondencji ze złym Cooperem oraz tulpie, przyszedł czas na prawdziwą Diane. Okazała się nią Naido. Po unicestwieniu BOBA bezoka Azjatka podeszła intuicyjnie do prawdziwego Coopera, by po chwili ukazać swoje prawdziwe oblicze. Bordowowłosą wersję Diane - wydawała się dużo milsza, żywsza i pogodniejsza od swojej lubiącej wypić poprzedniczki. Ostatni epizod ukazuje jednak, że za postacią Diane Evans kryją się inne cienie.
5) Ed i Norma wreszcie są razem. Pisałam już o tym wcześniej, ale myślę, że warto przypomnieć choć jedno szczęśliwe zakończenie (z nie byle jakim błogosławieństwem Nadine).
6) Wiemy więcej o Judy - nie jako o kobiecie, tylko jako niezidentyfikowanym bycie. W dodatku bardzo niebezpiecznym i mrocznym. Gdyby powstać miała kolejna seria - powstrzymanie, bądź schwytanie tego obiektu, jako ostateczne rozprawienie się ze złem, stałoby się rdzeniem dalszej narracji. Co by nie kombinować - nikt przy zdrowych zmysłach nie wyobraża sobie pełnego 'happy endu' w świecie Lyncha. To nie ta bajka.
7) W poprzednich odcinkach dowiedzieliśmy się czym jest kod 'błękitnej róży' i od czego się rozpoczynała. Zdecydowanie ważna informacja, zwłaszcza dla maruderów, którzy uważają, że trzeci sezon niczego nie wyjaśnił.
8) Nie mam pojęcia ile istnieje teraz równoległych światów - w stylu alternatywnych istnień z "Powrotu do przeszłości" - epopeja waszyngtońska zatoczyła krąg. Laura Palmer w jednym z żywotów została zamordowana, w drugim znana jest jak Carrie Page, w jeszcze innym nie istnieje. Dostaliśmy od Lyncha parabole łącząca dwa pierwsze światy - Laura Plamer nie zginęła, a Pete Martell bez zakłóceń spędził ranek łowiąc ryby.
Niedosyt wrażeń i potrzeba kontynuacji, tylko czego?
O czym miałby opowiadać ewentualny sezon czwarty? O powstrzymaniu Judy? O tym jak Carrie odkrywa w sobie Laurę? Laura is the one! Ale oprócz niej mieliśmy kilkunastu innych, równie ciekawych i enigmatycznych bohaterów, których losy stanęły w miejscu lub zostały niewyjaśnione.
Oto one:
1) Więź matki z córką - jak groźna może być Sarah Palmer? Czy dalej jest nawiedzona przez BOBA? Czy uosabia siłę mrocznej Judy? Jest śniącą we śnie, a może przestała istnieć, gdy Laura zamieniła się w Carrie.
2) Nasza ukochana Audrey. Pod koniec szesnastego odcinka prawdopodobnie przebudziła się ze śpiączki. Wydaję mi się, że jako matka poczuła wyelektryzowanie się jej syna. Audrey ma silną osobowość i zawsze była wytrwałym charakterem. Być może wie coś czego nie wie nikt inny?
3) Co stało się z Becky oraz jej mężem Stevenem. Bohaterka Amandy Seyfried zapowiadana była przez plotkarzy serialowych jako nowa Laura Plamer. Spokojnie można odnaleźć kilka podobieństw. Czy przeżyła? Czy została zamordowana przez męża?
4) Shelly i jej problemy uczuciowe. Gangster Red nie jest postacią, którą się lubi. Jednak podoba się kobietom. Według elementacji satyry na opery mydlane starcie nawrócony Bobby kontra podły Red wkomponowało by się idealnie. Pojedynki kogutów zawsze są cenne.
5) Moje ulubione zagadnienie. Napisałam, że będę miała jeden żal do Davida Lyncha, mianowicie jeśli nie przywróci Richarda do łask, jeżeli chłopak zostanie całkowicie pominięty. Słowa dotrzymuję. Wątek Richarda Horne'a oraz Lindy (może być jego siostrą, choć w 100% nie wiadomo)
został zakończony na liście tej drugiej do Ricky'ego. Szkoda, że ich zapowiadana w prologu więź pozostała tajemnicą, tym bardziej, że Richard był rewelacyjnie wykoncypowany i zagrany. Lynchowski Alex.
Czy czwarty sezon miałby sens? Twin Peaks The Return przypominało przygodę. Początkowo nieco się ciągnęło, z czasem surrealistyczne warstwa przemieniła się w piękną oprawę. Nikt nie spodziewał się, że 'do zobaczenia za 25 lat' okaże się prawdą, że David Lynch jest w stanie dokonać arcydzieła, ponownej rewolucji w telewizji - zaskoczyć widownie, obrazić widza przeciętnego, wzruszyć wrażliwość fanów, rozkołysać na nowo nasze serca w takt kompozycji Angelo Badalamentiego. Cudowne. Jakie będzie życie bez Twin Peaks. Czy da się bez niego żyć, dlaczego nie mogłoby być nieskończonością. Poprawka: ono jest nieskończonością, co kryje się za mistycznym symbolem trzech szczytów przemienionych w romby a potem w symbol nieskończoności.
Co więcej Lynch przywrócił nowatorskiego ducha. Ma więcej energii od niejednego dwudziestoletniego reżysera oraz cały kunszt entuzjazmu. Pozostawił nas we własnym zaskoczeniu. Odnośnik znalazłam na kartach "Sekretów Twin Peaks" Marka Frosta (wypełnia niejasne zakończenie, które być może jest jaśniejsze niż nam się wydaje):
"...tajemnica jest zasadniczym elementem życia z następujących powodów: tajemnica budzi zdziwienie, które prowadzi do ciekawości, a na niej z kolei opiera się nasze pragnienie zrozumienia, kim i czym naprawdę jesteśmy. [...] Tajemnice to historie, które opowiadamy sobie, aby walczyć z oporem życia wobec naszej tęsknoty za odpowiedziami."
Będę tęsknić. W imię tęsknoty oraz kilku punktów, które wymieniłam jako niewyjaśnione, wobec nudy i przeciętności w telewizji - bardzo bym chciała, by Lynch nakręcił chociaż parę odcinków, świąteczny spin-off, coś co realnie wydłuży przygodę z Twin Peaks.
Takie odejścia bywają ponure i depresyjne. Dlatego "Sekrety Twin Peaks" skrywają jeszcze jedną linijkę: "Najlepiej więc zacząć od początku". Tak Laura Palmer powróciła i tak jeszcze raz powrócić może Twin Peaks. Póki co możemy rzeczywiście zacząć 'od początku' np. od pierwszego sezonu Twin Peaks. Po co wyzbywać się olbrzymiej przyjemności?
Panie i panowie - przedstawiam naszych ukochanych bohaterów (and I don't mind if it's Future or Past):
Michael Horse jako zastępca szeryfa Hawk: genialny tropiciel, Indianin.
Robert Forester jak obecny Szeryk Twin Peaks Frank Truman - brat Harry'ego.
Nie tacy źli na jakich pozowali - przedsiębiorczy bracia Mitchumowie, właściciele kasyna, luksusowych samochodów i oddanych sióstr przybocznych. Rewelacyjni: Robert Knepper i Jim Belushi.
Amanda Seyfried jako Becky - córka Shelly i Bobby'ego.
Bezbłędny Matthew Lillard od kilku lat udowadnia, że nie jest tylko aktorem komediowym. Stworzony na miarę Lelanda - Bill.
Chrysta Bell. Zanim została Tamarą Preston nagrała album. Razem z Davidem Lynchem rzecz jasna.
Oto jest. Diane. Choć jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie spodziewał się, że będzie mieć twarz Laury Dern i krawiecko cięty język.
Myślę, że z Davidem Duchovnym można spokojnie wybrać się na zakupy.
Harry Dean Stanton - dusza opatrzności Twin Peaks.
Naomi Watts - zagubiona na Mulholland Dr. w Twin Peaks siła kobiecości. Wyrazista w każdej scenie. Cóż. Jest rewelacyjną aktorką.
Joan Chen - cesarzowa kinematografii. Egzotyczna złuda niejednego mieszkańca miasteczka.
Ostatni odcinek zadedykowany został wspaniałemu Jackowi Nance'owi. W 'Twin Peaks' wcielił się w postać sympatycznego Pete'a Martella, zapalonego wędkarza. Jego ikoniczną rolę możecie podziwiać w niepokojącej "Głowie do wycierania" - pełnometrażowym debiucie Davida Lyncha; od 1977 regularnie wyświetlana w kinach podczas nocnych seansów (podobnie jak 'Rocky Horror Picture Show'.
Mrożąca krew w żyłach Grace Zabriskie. Chwała jej aktorstwu i fantastycznej Sarze Palmer. Więź matki z córką w żadnym innym wykonaniu nie była tak ognista.
Nieprzewidywalni (do końca): Wendy Robbie i Everett McGill jako Nadine i Duży Ed. Podobno nie mają szczęścia, ale miłość w ostateczności uśmiecha się do nich.
Wyjątkowa Catherine E. Coulson jako Margaret Lanterman, znana lepiej jako Pieńkowa Dama. Jej Pieniek nigdy nie osądzał.
Lara Flynn Boyle jako delikatna Donna, najlepsza przyjaciółka Laury. Brakowało mi jej w trzecim sezonie. Wiemy jednak, że nie powróci do Twin Peaks.
Marshall. James Marshall. A może James Hurley. Tak czy siak - jest i zawsze był cool.
David Bowie. Zastąpi mnie melodia, gdyż żadne słowa nie wypełnią jego wyjątkowości: Pieśń jesienna
Michael J. Anderson. W swoim środowisku inżynier NASA. Dla nas karzeł z innego świata. Podobno po zakończeniu emisji serialu wykładał swoim znajomych dialog wspak. Let's Rock!
Frank Silva - BOB. Właściwie scenograf o aparycji tak przeraźliwej, że angaż godzien jest otrzymać poza castingiem. Sugestywnie idealny.
Gapciowaty, ale zawsze na miejscu, wrażliwy stróż - Andy Brennan. W tej roli niezawodny Harry Goaz.
Jego serialowa ukochana sekretarka Lucy - kapitalna Kimmy Robertson.
Carel Struycken jako Fireman. Przewodnik po innym świecie...
Richard Beymer wcielił się w postać Benjamina Horne'a: wpływowego intryganta miasteczka.
Ray Wise w roli Lelanda Palmera. "Sprowadź moją córkę" - tylko tyle. Wcześniejszych momentów nie zdradzę.
Zwariowana i przeurocza Sherilyn Sherii Fenn w swojej ikonicznej roli Audrey Horne. Za pośrednictwem portali społecznościowych poprosiła fanów Twin Peaks o modlitwę w sprawie czwartego sezonu. Dziękujemy Sherii. Dedykuję Ci Twoją ulubioną piosenkę - PURPLE RAIN PRINCE
Julee Cruise. Niech przemówi muzyka, bo ja już nie jestem w stanie nic powiedzieć: FLOATING INTO THE NIGHT
Boski Miguel Ferrer w roli cynicznego oraz szalenie przystojnego detektywa Alberta Rosenfielda. Niestety Miguel Ferrer opuścił nas w ubiegłym roku. Zawsze będziemy go kochać.
Eamon Farren jako syn Audrey Horne i Złej Wersji Coopera, Richard Horne: oczarował publiczność zbierając przed ekrany same dziewczyny (Lynch wiedział co robi). Czekamy z niecierpliwością na dalszy rozwój kariery enigmatycznego Australijczyka.
Peggy Lipton jest po sześćdziesiątce, wygląda co najmniej na trzydzieści pięć. Podejrzewam, że jej sekretem młodości była era Wodnika i Długich Włosów. Nasza Norma w młodości była hipiską, a jako małżonka Quincy'ego Jonesa miała nie mały wpływ na rozwój tej kontrkultury. My kochamy ją jako wyrozumiałą i cierpliwą Normę, piękną właścicielkę baru Double R.
Cudowna Madchen Amick w roli słodkiej i namiętnej Shelly. Nie miała szczęścia do łagodnych mężczyzn, ale to pewnie zasługa nieprawdopodobnie dziewczęcego wdzięku i kobiecej lekkości.
Jak Niegrzeczny Chłopiec dorósł? Odpowiedź rozwijała się przez dwadzieścia pięć lat. Bobby Briggs nie jest już łobuziakiem w skórzanej kurtce, ale i tak potrafi zawładnąć każdym elementem konstrukcji 'zachwyć się i nie odpuszczaj'. Jeżeli nie wiecie co wasza Nocna Sowa i uniżona narratorka ma na myśli, spójrzcie na Dana Ashbrooka. Sprawa wyjaśni się sama.
Główny dowodzący tego całego zamieszania, człowiek doprowadzający nas do załamania psychicznego, via 'chcemy więcej Twin Peaks - chcemy więcej Lyncha' lub zwykłego 'we've been lynched'. Dziękuję Davidzie za nakład miłości i magii, którą wprowadziłeś w ostatnich miesiącach, za adrenalinę i odwagę oraz za energię i dystans do siebie - mógłbyś Mistrzu obdarzyć nią hordy młodych, nabzdyczonych twórców. Tak dałeś nam przykład, że najważniejszym jest być sobą, by nie poddawać się naciskom i ufać naszym decyzjom. Chcąc, nie chcąc stałeś się naszym nauczycielem, Kapitanem. Inne słowa, czyli wyrazy krytyki będą wyrazami zazdrości. Ja mam tylko wdzięczność. Dziękuję.
Sheryl Lee - urodziłaś się by być Laurą Palmer. Być może to rzeczywiście historia o dziewczynce, która mieszkała na końcu ulicy, małej blondyneczce osaczonej przez złe duchy, zbyt słabej i delikatnej by móc się im przeciwstawić. Jeżeli jednak Laura rzeczywiście jest tą jedyną, jestem pewna, że uda jej się pokonać cały mrok, byśmy na nowo mogli spojrzeć na Twin Peaks pełne harmonii i szczęścia.
Michael Ontkean. Brawa dla niego. Był pierwszym szeryfem Twin Peaks, przyjacielem Dale'a Coopera i co najważniejsze - przywódcą, oddanym przykładności. Zachowywał się niczym Anioł Stróż miasteczka. Jego brat Frank - godnie go zastąpił, lecz mimo wszystko trudno nie napisać - "We miss you".
W roli głównej - Kyle MacLachlan. W trzecim sezonie wspiął się na aktorskie wyżyny. Otrzymaliśmy Złowrogiego Doppelgangera skonfrontowanego z autystycznym prawdziwym Cooperem. Tak do czasu jednorazowego elektrowstrząsu. Chciałabym Kyle'owi podziękować również za genialną więź jaką utrzymuje ze swoimi fanami i za to, że po prostu jest, ponieważ za każdym razem chwilę z nim są zjawiskową przyjemnością. Nawet w tych osobliwych momentach, gdy nie ma się pojęcia co stanie się na ekranie.
That's All Folks... So Far.
Czekamy więc na 4. sezon... Niech Sherilyn natchnie Lyncha póki jeszcze czas, bo życia może nie starczyć co niektórym...
OdpowiedzUsuńPodsumowanie w punkt ! . Czekamy więc na kontynuacje TP (4 sezon , spin off??? biorę w ciemno). Sherilyn kochamy Cię ♥ - chcemy więcej Audrey jej historia nie może się w taki sposób zakończyć! Jak to powiedział Eamon zapytany o możliwość kontynuacji TP "Within this world and the multiple storylines of Twin Peaks, the possibilities are endless. I don't think anyone ever feels like it's enough" Tego się trzymajmy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 'I don't think anyone ever feels like it's enough' - święte słowa i nic dodać, nic ująć.
UsuńBardzo dobre podsumowanie! Trzeci sezon faktycznie odbiega od pozostałych dwóch, gdyż jest, według mnie, swoistym opus magnum Lyncha; grą artystyczną, zabawą formą i wielką manipulacją widza, co wychodzi mu na dobre i wcale nie skreśla go w porównaniu z poprzednimi sezonami. Co do stworzenia sezonu czwartego - zdecydowanie NIE. Historia Twin Peaks została poprowadzona do końca, wbrew pozorom większość wątków jest zakończonych, choć nie zostało nam powiedziane wprost, że tak jest. Twin Peaks: The Return pozostawia widzowi ogromne pole do interpretacji względem każdego możliwego wątku, co jest piękne. Również finał, według mnie, jest zakończony bardzo zręcznie. Jedni zinterpretują go, jako zaproszenie do nastepnego sezonu, a inni, jako ostateczne rozliczenie się z Matką (Judy), z którego Laura jednak wychodzi obronną ręką.
OdpowiedzUsuńDzięki <3 Trzeci sezon wyraża całą lynchowską miłość - jego reżyserskie the best of. Ciężko przyjdzie się żegnać z Twin Peaks. 31 października ma pojawić się tom drugi "Sekretów Twin Peaks" Marka Frosta i prawdopodobnie książka stanie się 'czwartym sezonem'. Tajemnica zostanie.
UsuńO drugiej części Sekretów Twin Peaks" nie wiedziałem. Teraz czekam z niecierpliwością ❤️
UsuńDzięki za ten wpis :) Nie wiem, jak kontynuujesz aktywność na bl ogu, ale co mi szkodzi skomentować.
OdpowiedzUsuńUważam, że postać Richarda jest cudowna i że powinnyśmy podziękować za nią Jennifer Lynch, u której Eamon zagrał w "Chained" i to chyba ona wiedziała, co robi rekomendując go do TP (tak to chyba było? Może się mylę). Abstrahując od aspektów fizycznych Richarda, które jakie są, każdy widzi, czy też każda widzi :) chciałam napisać że jest po prostu przecudownie napisana i zagrana rola w aspekcie sportretowania psychopaty (i to jeszcze psychopaty będącego synem Coopera i Audrey Horne! Przecież on autentycznie wygląda jak ich syn!) Co miałaś na myśli pisząc "lynchowski Alex"? Czy chodziło Ci o Alexa z "Mechanicznej Pomarańczy" Kubricka? A jeśli tak, to dlaczego, bo zajebiście lubię The Clockwork Orange i tę postać? :D Pozdrawiam, bardzo podoba mi się Twoje podsumowanie. <3