HAPPY HALLOWEEN


Wbrew pozorom nie znajdziecie dziś nic przykrego: zero zombie, boogeymanów, pożeraczy ludzi, przykrości i nawiedzonych dziewczynek. Dziś musi być wesoło, gdyż na przeciw większości zastrzeżeń i marudzeń na temat świętowania dnia diabła etc., etc., będziemy się bawić, gdyż nic nie może być brane tu na poważnie. Trzeba wprowadzić dużo uśmiechu. Stwierdziłam tak po wczorajszej powtórce "Lśnienia" - przeprowadzone genialnie, ale jakże pesymistyczne. A przecież Halloween nie koniecznie musi wiązać się z horrorem raczej z dobrymi wspomnieniami. Np. u mnie = Goonies, Sok z żuka, Rodzina Addamsów.
Znalazłam coś dla młodszych czytelników, jeżeli tacy się zdarzają - serdecznie ich pozdrawiam. Przypomniała mi się "Ulica Sezamkowa" za sprawą "Barn in The U.S.A" (alternatywna wersja takiej słynnej piosenki). Wybrałam sezamkowego Draculę, właściwie Count von Counta, oczywiście ma ekscentryczny środkowoeuropejski akcent i w dodatku jaki genialny z niego matematyk. Przesłuchiwał same gwiazdy m.in Debra Winger również uległa jego urokowi. Wesołego Halloween.

Komentarze

Popularne posty