Nowe pasmo - bezsenne noce aka kino nocne

Wpadłam dziś na arcygenialny pomysł i nie waham się stwierdzić jak mocno i szalenie mi się podoba, moja własna, niewymuszona idea, czysta jak poranna rosa i nieskazitelna jak łza niemowlęcia, zarazem czarna jak kawa, ta kawa z bezksiężycowej (bezsennej) nocy. Innymi słowy zrobiłam mały misz-masz Lynch, Kubricka i "Małych kobietek". Chcieć to móc. Wywar jest tym silniejszy, im intensywniejsza jest ciekawość. W "Bezsennym kinie", czyli nowym pasmie wieczornym bloga prezentować będę głównie filmy klasy B - horrory lat 70. i 80., słabiej znane musicale, filmy zaangażowane w koszmary i marzenia, a także wybitne, choć zapomniane dzieła. Mój pierwszy wybór wielu obrazi i odstręczy, choć trafi na tydzień, który postanowiłam poświęcić wyjątkowemu aktorowi. Plus pierwsza produkcja "Bezsennego kina" nawet mnie nie zadowala
i chętnie dokonam na niej cenzuralnych cięć. "Bezsenne kino" będzie poniekąd przedsmakiem "Wizji październikowych". Będzie to coś w stylu wideodromu: kino niezależne - dla odważnych
i ciekawych. Wszystko co nie jest współczesnym polskim kinem, które mogłoby być (przynajmniej scenariuszowo) sto razy za produkcją w stylu "Return Of Living Dead II". W tym przypadku "Bezsenne kino" będzie trochę sentymentalne. 


Komentarze

Popularne posty