Za nami 1/3 nowego Twin Peaks!


Skupię się przede wszystkim na odcinku szóstym. Dzieje się dużo w małej skali. Przesiąkamy lynchowską symboliką, która byłaby ciekawsza gdyby na ekranie pojawiło się więcej akcji. Zaczynając od sceny ostatniej. Poznaliśmy Diane. Po dwudziestu siedmiu latach wiemy jak wygląda
i czyją ma twarz. Gra nią Laura Dern. Bardzo podoba mi się ten wybór. Od czasu Parku Jurajskiego zawsze lubiłam Laurę Dern, ponadto to aktorka Lyncha ("Wild At Heart", "Inland Empire", "Symfonia przemysłowa nr 1", "Blue Velvet"). Moją ulubienicą po odcinku szóstym stała się Naomi Watts (wcześniej u Lyncha "Mulholland Drive"). Silna i nieustępliwa kobieta, wszechstronna w swej nieprzewidywalności i harcie ducha, naprawia błędy Dougie'go i nieoczekiwanie pasuje do nieobecnego duchem Coopera. Właśnie co u Dale'a? Jest w niebezpieczeństwie. Tyle wiemy. Przy okazji radzi sobie coraz lepiej. Niebezpieczeństwo - karzełek. Dowód na to, że niscy ludzie bywają groźni. Wolałam Michaela Andersona mówiącego wspak, niż jakieś łyse danse macabre. 

Co słychać w Twin Peaks? Wciąż nie wiemy gdzie jest Audrey Horne. Co jest z Audrey Horne. Audrey Horne! Poszukiwana. Ostatnio na portalach poświęconych serialowi najczęściej pojawia się kwestia przyszłości bohaterki Sherin Fenn.
A oprócz niej. Ricky Horny, przepraszam Richard Horne (syn Audrey, Benjamina lub Jeremy'ego - ważne, że ma rodowe nazwisko) i grający go Eamon Farren to klasyczny przykład postaci, która ma się podobać. Farren jest tak prowadzony przez Lyncha. Nie chodzi o fakt, że jest szwarccharakterem. "Kid" ma poprzeczkę zawieszoną wysoko. Póki co jest bohaterem do wycierania. Przemyca narkotyki, powoduje dramatyczne wypadki. I co z tego? On tylko wygląda na groźnego.
W rzeczywistości wypada żenująco.
Także na komisariacie pracuje coraz więcej infantylnych i irytujących tępaków. Podziwiam Bobby'ego, że z nimi wytrzymuje. Właśnie? Gdzie jest Bobby? 


Komentarze

Popularne posty