Godzina z płytą... - 'We can beat them, forever and ever Oh, we can be heroes, just for one day' - "Heroes" David Bowie, 14 X 1977


Zabrałabym Cię na bezludną wyspę. Zabrałabym i nigdy nikomu nie oddała. Dzieliłabym się Tobą w zaufaniu... moja droga płyto "Heroes" skończyłaś właśnie czterdzieści lat i nic się nie zestarzałaś. Trafiasz w nasze dzikie serca z impetem: uczysz nas życia i miłości. Niepodzielnie jesteś królową w swoim muzycznym świecie i uczyniłaś Davida Bowie królem naszej wyobraźni.
Gdyby płyta "Heroes" była żywą istotą wystosowałabym do niej list powyższą afirmacją i podziękowaniem. Jeżeli zaś Bowizm jest religią to praktykuję ją dzielnie od jedenastu lat. Jak to mówili: "Jest stara fala, jest nowa fala, jest David Bowie", bo David Bowie łączy (podobnie jak w tytułowej piosence gdzie para kochanków czuli się do siebie przy murze berlińskim patrolowanym przez złowrogich strażników). Dziś moja ukochana płyta dochodzi do okrągłych urodzin i nie mogę się powstrzymać przed zagłębieniem się w nią poprzez własne słowa. Ostatecznie jest tu wszystko co kocham: Berlin, dekadencja, romantyzm, odrobina mroku, element historii, wojaż futurystyczna, sentyment, wspomnienia, tajemnica - panorama bardzo filmowa, a narkotyczny Bowie bardzo wampiryczny. Za każdym razem gdy odpalam "Heores" (a jesienią zdarza mi się to często) przechodzi mnie dreszcz napięcia i elektryczność. Kocham Trylogię Berlińską z całego serca - to tylko i aż by na jej punkcie zwariować.
Złego słowa w tym wydaniu "Godziny z płytą..." nie znajdziecie.
Znalezione obrazy dla zapytania david bowie heroes gif
W 1977 roku Bowie (i jego przyjaciel Iggy Pop) jako Thin White Duke, czyli arystokrata tęskniący za domem w Europie, zdążył przemierzyć wschodnie rubieże kontynentu, zakochać się w Warszawie a następnie trafić do podzielonej stolicy Niemiec. W Berlinie przyłączył się do dzielnego i słusznego ruchu Zeitgeist, którego członkowie domagali się liberalnych zmian społecznych. Na miejscu w wybitnym studiu nagraniowym Hansa Records dołączyli do nich producent Tony Visconti oraz Brian Eno. Cała czwórka posiadała ponadprzeciętny zmysł i talent muzyczny - każdy z nich był mocny w swym wyrazie - więc nie mogło powstać nic innego jak arcydzieło.
Berlin stanowił swoisty azyl dla Bowiego. Po dokonaniach na rynku amerykańskim (na fali którego powstał genialny album "Young Americans" naznaczony filadelfijskim soulem) chciał odpocząć, odgrodzić się od sławy. Podobno odżywiał się tylko płatkami z mlekiem i był bliski anoreksji. Pobyt w Europie, poza rodzimą Brytanią, pozwolił mu zdobyć nowe wcielenie i zregenerować siły na stworzenie trzech wspaniałości:  absolutu, którym są "Low" oraz "Heroes" i trzeciego wydawnictwa berlińskiego "Lodger". Dla środkowej pozycji Berlin stanowił szczególną inspirację.
"Było  w tym coś niezwykle melancholijnego" - przyznał później Brian Eno - "ale nie mogliśmy postąpić inaczej". Zagłębiając się dalej w słowa wielkiego producenta wiadomo, że chodzi o zmiany polityczne, społeczne i obyczajowe. Tytułowy utwór określił jako niezwykle piękny i nostalgiczny: "... możemy być królem i królową, równocześnie wiemy, że coś jest zagubione, że czegoś brakuje".
Nie zabrakło niczego w formacie muzycznym. Background "Heroes" osnuty jest romantyczną legendą: trzeci dzień nagrań jednej piosenki w studiu i niby nic nie chce współgrać, do chwili aż podfrasowany Bowie podejdzie do okna z widokiem na fragment muru berlińskiego. Liryczny opis całującej się pary, port parole króla i królowej, jest nieśmiertelnym zapisem miłosnego momentu Tony'ego Viscontiego i wtulającej się w jego pierś dziewczyny. Dalej melodia rozkwitła sama  stając się jednym z najważniejszych utworów w dziejach. "Heroes" jest czymś więcej niż zwykłą piosenką, balladą.  Jest zapisem emocji i życia, i pokonywania lęków. W pewnym stopniu humanistyczna sprzeczność: para kochanków skonfrontowana z grozą karabinów maszynowych i drutu kolczastego.
Pozostałe kawałki są równie fascynujące. Cała płyta łączy melodyjnie wątki eksperymentalne, czasami industrialne, krautrockowe i elektroniczne. Połowa opowiedziana została z tęsknoty za domem, z nostalgii i inspiracji pociągiem Kraftwerku; pozostałe są osobistą spowiedzią Bowiego. Tak więc piosenka otwierająca "Beauty and the Beast" to jedna z pierwszych prób zrzeczenia się kokainowego nałogu, o której w późniejszej piosence "Ashes to Ashes" usłyszymy: "funky to funky/Major Tom was a junkie". Kolejna "Joe the Lion" przedstawia Volkswagena Beetle - samochodu 'dla ludu', którym Bowie był zafascynowany - usłyszymy w niej: "Joe the Lion/ Made of Iron". Futurystycznie brzmiący "Neuklon" jest hołdem dla jednych z dzielnic Berlina. Obok innych instrumentalnych utworów z płyty stanowi czystą inspirację dla post-punkowych artystów lat 80 np. Alana Wildera specjalizującego się w formach instrumentalnych i wielo-podkładowych elementów produkcyjnych. Za mroczno poetyckim "Sense of Doubt" kryje się tło horroru potwierdzone przez dziwny teledysk Stanleya Dorfmana oraz uzupełnienie historii najsłynniejszej narkomanki świata Christiane F. Podczas nagrywania "Sense of Doubt" w studiu Brian Eno miał zachowywać się obligatoryjnie. "Staraj się wszystko dopasować" - doradził Bowiemu, który chciał z całości zrobić paradoks. Mamy jeszcze tribute dla Floriana Schneidera - współzałożyciela Kraftwerku - "V-2 Schneider".  Tym samym Bowie zaznaczył jak ogromny wpływ miał na niego niemiecki krautrock, a który przez Ralfa Huttera (kolegę Schneidera z zespołu) został podsumowany w następujący uszczypliwy i zazdrosny sposób: "[Bowie...] nie robił nic innego tylko podróżował mercedesem słuchając "Autobahn". Nie tylko. David Bowie przemierzył świat i mógłby przemierzyć przestrzeń kosmiczną by trafić do Berlina we właściwym czasie. Stworzenie arcydzieła jakim jest "Heroes", oddanie swego nieśmiertelnego geniuszu jest jak przeznaczenie. W tym nieśmiertelnym wymiarze oddaje miłość, wolność, prawdę i niezrównane piękno. Za to będę wdzięczna Davidowi do końca mojego życia, a nawet dłużej.
I, I will be king
And you, you will be queen
Though nothing, will drive them away
We can beat them, just for one day
We can be heroes, just for one day
And you, you can be mean
And I, I'll drink all the time
'Cause we're lovers, and that is a fact
Yes we're lovers, and that is that
Though nothing, will keep us together
We could steal time, just for one day
We can be heroes, forever and ever
What'd you say?
I, I wish you could swim
Like the dolphins, like dolphins can swim
Though nothing, nothing will keep us together
We can beat them, forever and ever
Oh, we can be heroes, just for one day
I, I will be king
And you, you will be queen
Though nothing, will drive them away
We can be heroes, just for one day
We can be us, just for one day
I, I can remember (I remember)
Standing, by the wall (by the wall)
And the guns, shot above our heads (over our heads)
And we kissed, as though nothing could fall (nothing could fall)
And the shame, was on the other side
Oh, we can beat them, forever and ever
Then we could be heroes, just for one day
We can be heroes
We can be heroes
We can be heroes
Just for one day
We can be heroes
We're nothing, and nothing will help us
Maybe we're lying, then you better not stay
But we could be safer, just for one day
Oh-oh-oh-ohh, oh-oh-oh-ohh, just for one day

Znalezione obrazy dla zapytania david bowie heroes tumblrZnalezione obrazy dla zapytania david bowie heroes tumblr

Komentarze

  1. Sparafrazuję Coopera: "Cholernie dobra płyta!" Dzisiaj sobie posłuchałem i jestem na TAK. Ale Bowie rzadko zawodzi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty