Into the Night (ze spoilerami)
Czego nie było w ostatnim odcinku. David Lynch skulminowany. Rodzaj the best of. Obstawiłabym, że little 15 znalazła się w czołówce moich ulubionych odcinków nowej serii. Zanim jednak przejdę do clu opisów i premierowych zachwytów odnotuję resztę wspaniałego wieczoru. Przyznam się, że żałuję, iż dopiero od zeszłego tygodnia zdecydowałam się na nocne seanse z Twin Peaks.
W oczekiwaniu na Twin Peaks. Dwa seanse. Najpierw pięćdziesiąt minut z "Hell W10" krótkometrażowym filmem wyreżyserowanym przez Joe Strummera. Oceniam produkcję z perspektywy fanki i nawet nie staram się wysilać na jakikolwiek obiektywizm. Więcej o "Hell W10" jako ciekawostce możecie poczytać w nowym odcinku Bezsennego kina, o tutaj: http://inmysecretroommm.blogspot.com/2017/08/bezsenne-kino-mean-punk-streets.html
Zostały mi jeszcze niecałe dwie godziny do Twin Peaks. Włączyłam dawno nieoglądany "Gwiezdny pył" - pozycję wciągającą, choć niewymagającą; wesołą i mądrą. Gdy byłam młodsz uwielbiałam ten film. Poprawka - nadal go uwielbiam.
1 w nocy - powtórka epizodu 14. Nie przypominam sobie bym tydzień temu stwierdziła, że Sarah Palmer i Laura Palmer (z innego wymiaru) są ze sobą połączone. Myślę, że to całkiem ważny akcent, przy całej okleinie surrealizmu stałby się w miarę ludzkim czynnikiem. Poza tym więź matki z córką bywa nierozerwalna. Podobne konteksty rodzinne, w których jedna ze stron nie żyje, przewijają się przez każdą religię. Mają też swoje odbicie w mitologii Indian - jak wiemy ważnej dla miasteczka Twin Peaks.
Mój ogromny błąd: nie napisałam, że zeszłotygodniowy odcinek był zadedykowany Davidowi Bowie a to bardzo, bardzo ważne.
2 w nocy - część właściwa. Odcinek 15 obfitował w cuda i moc zaskoczeń. Miało się wrażenie, że zostało się wciągniętym do wiru, gdzie racjonalna energia nie ma uzasadnionego miejsca. Piękne doświadczenie. W tym miejscu rozpoczynają się spoilery. Początek zapowiadał się groźnie. Oto szalona Nadine marszuje w kierunku jej męża Eda ze złotą łopatą na barku. Zdążyłam wyobrazić sobie nieprzytomnego Eda i zakrwawioną Nadine, jednak makabryczna droga okazała się niesłuszna i niesprawiedliwa. Pod wpływem filozofii doktora Jacoby'ego i mantry "odkop się z gówna lub odszukaj rzeczy blokujących się i pozbyć się ich" Nadine postanowiła 'uwolnić' Eda. Jego przeznaczenie związane jest z piękną Normą. "RR" jest świadkiem następujących zdarzeń (w takcie miłosnego standardu - smaczki muzyczne). Ed najpierw czuje się zawiedziony sądząc, że Normę interesuje jej księgowy. Kobieta natomiast postanawia sprzedać franczyzy swojego baru na korzyść rodziny. Będzie ją miała. Scena wyznania uczuć Normie przez Eda jest prosta ale wymowna. Przywołuje "Oficera i gentlemana" - pamiętną scenę z "Up where we belong" w tle.
Dalsza część jest dużo mroczniejsza. Amerykańscy widzowie odmienili przez wszystkie przypadki słowo "creepy" - z uzasadnieniem. Złowrogie odbicie Coopera zmierza ku spotkaniu z zaginionym agentem FBI Philipem Jeffriesem (według pierwotnych planów David Bowie miał powrócić, jak jednak wiadomo śmierć artysty zakłóciła odtworzenie jego postaci). Philip Jeffries nie pojawia się w organicznej materii. Przypominał lampę Aladyna. Jego słowa wydobywają się za pomocą dymu i pary. Nie wita miło Doppelgangera. Daje mu wskazówki bez odpowiedzi. Philip góruje nad złym Cooperem. Gdy wydostanie (przez podniesienie słuchawki, prawie jak na Matrixie) z siedzimy zamroczonych dusz oczekiwać go będzie Richard Horne. Wszyscy Ci, którzy śledzą mojego bloga, zorientują się, że podoba mi się jego powrót. Potwierdził on, że jest synem Audrey. Wbrew kolejnym obawą Doppelganger nie zabija Richarda. W sumie "nie daleko pada jabłko od jabłoni". Richard otrzymał małą musztrę. Czy jednak pozostanie grzeczny?
Becky córka Bobby'ego i Shelly. Niestety z pewnych niuansów możemy podejrzewać, że Steven zabił swoją żonę. Becky nie stanie się nową Laurą Palmer, lecz już jest tragiczną częścią tej historii.
Prawdopodobnie Steven również nie żyje.
Chciałabym jeszcze omówić trzy sceny z odcinka piętnastego. Pierwsza dotyczy spotkania Jamesa z Renee w Bang Bang. Mąż kobiety zaatakował Hurleya, którego uratował - mogę z zadowoleniem powiedzieć mój kolega (miałam przyjemność krótko z nim porozmawiać) - Freddie, grany przez Jake'a Wardle'a. Ze swoją zieloną rękawiczką jest silniejszy od Hulka. On i James zostali zatrzymani w celi. Mam nieodparte wrażenie, że Bobby Briggs poczuł się ukontentowany widząc swojego dawnego rywala za kratkami. Przynajmniej Dana Ashbrook nie ukrył swojej dumnej miny.
Przełom z Dougeim. Porządne kopnięcie prądem było wskazane. Mam nadzieję, że właśnie tu nastąpił TEN przełom, na który wszyscy czekają.
Pożegnanie Margaret Lanterman. Log Lady zmarła. Przekazała ostatnie ostrzeżenie szeryfowi Hawkowi. To jeden z tych przykrych momentów, gdy odchodzą Twoi ulubieni bohaterowi.
Będzie mi jej bardzo brakowało. Na pewno trafiła do lepszego świata.
Margaret trafi do Białej Chaty...
OdpowiedzUsuńTeraz mamy naprawdę wspaniałe odcinki, gdzie dzieje się i to dużo. Jedynie mam problem z Audrey i jej enigmatycznym wątkiem. Co do Coopa/Dougiego - to jest TEN moment. Na pewno.
Ostatnie odcinki są wspaniałe. TE momenty elektryzowały po całości.
Usuń