Piosenka dnia


Rozpisuję się w historiografii 23 sierpnia:
 
tego dnia odbyła się egzekucja Marka Antoniusza, 30 lat przed naszą erą;
w 476 roku Odoaker mianował się królem Italii dodając kolejną datę do umownego rozpoczęcia średniowiecza; nocą ulice Paryża zostały zalane krwią po rzezi Hugenotów, dało to pretekst dalszym walką religijnym we Francji; 1784 ogłoszono niepodległość Karoliny Północnej, na rok przed wkroczeniem w wiek XIX Napoleon opuścił Egipt; trzydzieści lat temu Nel Turner rozpoczął powstanie niewolników; zakończono wojnę austiarcko -pruską traktatem w Pradze; otwarto Albert Bridge w Chelsea; 1939 zawarto pakt Ribbentrop-Mołotov; trzy lata później rozpoczęto bitwę  pod Stalingradem jedną z brutalniejszych starć II wojny światowej; 1947 - rozpoczęto 8 Festiwal Filmowy w Wenecji (pierwszy od wybuchu II wojny światowej); przeskok do 1990 - władze NRD i RFN ogłosiły zjednoczenie, które zaplanowano na trzeciego października. 
Tego dnia urodzili się: Jo Gwang-jo (1482) - koreański filozof; polski astronom Stanisław Lubieniecki (1623); w 1659 na świat przyszedł angielski pirat Henry Every; król Francji Ludwik XVI (1754); Henryk Frank Guggenheim amerykański biznesmen (1890); Gene Kelly (1912); włoski misjonarz Giacomo Bini (1938); 1946 - Keith Moon brytyjski perkusista, aranżer i producent muzyczny; Keith Tyson - brytyjski komik oraz ilustrator; River Phoenix; oraz moja ulubienica, szalony diabełek z głosem-dzwonem, sympatyczna Rita Pavone - znana między innymi z filmów Liny Wertmuller. 
Pozwolę sobie zwrócić największą uwagę na wydawnictwo "Grace" Jeffa Buckleya, stąd wybór piosenki dnia wydaje się być oczywisty, przy tym magiczny, ponieważ to album miłości, pamięci i nieskończonego piękna. Chciałam jeszcze dodać, że dziś nie ma powodów aby drażnić komara.


Komentarze