Wspomnienie: Sharon Tate



Pamiętam, miałam sześć lat i oglądałam "Nieustraszonych pogromców wampirów". Film od zawsze mnie fascynował i ma zaszczytne miejsce w moim serduszku.
Pamiętam scenę pierwszej rozmowy fajtłapowatego Alfreda ze śliczną Sarą. Wystarczy ułamek sekundy, gdy dziewczyna wchodzi do jego izdebki z sąsiedniego pokoju w koszuli nocnej
z gąbką: długie, gęste rude włosy, których kosmyki opadają zwiewnie na delikatne czółko, mnóstwo drobnych uroczych piegów i przede wszystkim nostalgiczne spojrzenie spod cudownych oczu. Pomyślałam: "Tak musi wyglądać najpiękniejsza kobieta na świecie". Miałam sześć lat. Teraz jestem już dorosła, ale zdania nie zmieniłam.

Miała zaledwie 26 lat gdy została  brutalnie zamordowana. Była kochana, spodziewała się dziecka, miała przed sobą cały świat, który okazał się niesprawiedliwie okrutny.

Czasami wydaje mi się, że na świecie jest zdecydowanie więcej zła niż dobra, bo ludzie nie potrafią wybrać. Współcześnie wzorce się łamię nie pielęgnuję a brutalność i agresja jest wszechobecna, szerząc dziwną zawiść między nami.

Dla mnie Sharon Tate będzie nieśmiertelna, wiecznie młoda
i piękna - (24 stycznia 1943 - 9 sierpnia 1969).

Komentarze

Popularne posty