Audycja Opisana 07.10
Witam w dzisiejszej Audycji Opisanej, pełnej zapowiadanego wszem i wobec uroku horroru. Ze względu na kilka uwag związanych z wprowadzeniem - o dużym nasileniu - tego gatunku w artykuły na blogu, muszę napisać, że horror nie jest dla mnie najważniejszy. Naprawdę nie ma najważniejszego stylu czy gatunku, który wywarł by na mnie najsilniejszy wpływ, ponieważ przez lata odkrywania i poznawania wszystko się zmieniało. Przypomina to typowe amerykańskie dziewczę, która w południe była hipiską, wieczorem stała się punkówą, następnego dnia postanowiła być multiintelektualistką. Na wzór matematycznego wzoru i poznawania przez osiemnaście lat różnych rzeczy, każdy nowy wątek w moim artystycznym świecie był wyjątkowy. Do horroru, owszem gatunku bardzo ważnego - mam potężny sentyment. Owszem jestem horrorem z jego wielowymiarowością zafascynowana i prawdopodobnie zawsze będę, tak jak w wielu innych.
Dziś zabieram Was, drodzy słuchacze-czytelnicy w świat VHSów i wspomnień, do pięknych czasów, gdy nie było mnie jeszcze na świecie. Playlista pomieszana: z humorem i strachem.
Rozpoczyna ją... właśnie, nie macie zapchanych zlewozmywaków lub jedzenie nie ubywa wam samo z lodówki?
Oczywiście był to motyw przewodni z niezawodnych "Pogromców duchów". Teraz dużo mroczniej
i senniej. Mistrz Wes Craven przedstawia Freddy'ego Krugera i kilkoro nastolatków miewających makabryczne wizje. Do złudzenia szczera jest jedna z interpretacji filmu - czy Craven hipotetycznie nie ukrył mankamentów pokolenia młodych i uniwersalnych schematów wychowawczych?Kosa na kamień: Freddy z ulicy Wiązów i genialny soundtrack z nutą elektroniki, którego nie powstydził by się sam Brian Eno.
"Hocus Pocus", niezwykle fantastyczna Bette Milder i "I Put Spell On You". Trzeba znać.
Grupa Goblin przez swą niestandardowość wpisuje się w inne schemtay niż zakładać może film, do którego tworzą muzykę. Ich dzieła żyją własnym życiem, są nieprzewidywalne i nieposkromione. Następna melodia pochodzi z kontynuacji "Nocy żywych trupów" George A. Romero. Pod kilkoma względami to film wybitny/ na schemat zombie movie/ lecz analizując dzieła Romero doszłam do wniosku, że geniusz reżysera zaginął gdzieś pomiędzy rewelacyjną charakteryzacją a mitologizacją pielęgnowanych zombie. Potencjał skrywa się gdzieś głęboko? Wkrótce o niestabilności twórczej Romero i osobno o tryumfie Goblin w kolejnych artykułach.
Goblin dalej w połączeniu idealnym Goblin+ Argento z "Porfondo Rosso".
Ekspresywny Andy Warhol w kosmicznej wersji Frankensteina z Udo Kerem, czyli mało znany klasyk, który należy znać. Ze świecą szukać tak niejednorodnego filmu, jedynego w swoim rodzaju.
Nowy Tim Burton od dziś w kinach. Przypominamy "Sok z żuka", najmilsze zakończenie audycji.
A czy Wam "Rodzina Addamsów" nie poprawia humoru? Miłych koszmarów nocnych.
W kolejnej Audycji Opisanej, naturalnie również poświęconej tematyce horroru, pojawią się melodie szczególnie mi bliskie, związane z najpiękniejszym rozdziałem z mrocznego gatunku, w którym od ponad dziesięciu lat jestem szczerze zakochana.
Niebawem Goblin i taktyka Romero, czyli co poszło nie tak?
Komentarze
Prześlij komentarz