Na fali z horrorami - wizja październikowa
Witajcie. Rozpoczynamy cudowny miesiąc pełen grozy i wariacji, miesiąc którego przekrój filmowy na blogu definiuje jeden z solidniejszych filarów kinematografii. Mowa o horrorze.
Pod wieloma względami ma mnóstwo wad, być może więcej umizgów niż solidnych zalet, dzięki którym respektowalibyśmy horror. Ma ogrom zwolenników, kiedyś rzeczywiście był miodem na odmóżdżanie. Współcześnie odchodzi do lamusa, jedynie "Obecność" przywraca go do łask, lecz to za mało by horror powrócił na łamy splendoru. Wina leży tam gdzie rozpoczyna się szufladkowanie, szufladkowanie rozpoczyna się tam gdzie rodzi się obojętność, a młode umysły wyzyskiwane są przez krwawe gry komputerowe zamiast opowiadań Edgara Allana Poe. Zresztą o czym ja piszę.
Od strony konstruktywnej na horrorze, analizie gatunku, podejmowaniu tematów, surowszych ocen, można doskonale się uczyć owych błędów i plusów. Przekrój niesamowity: od klasycznych potworów po wysmakowane gore, gdzie wydzieliny sączą się gęsto a brzuch wywraca się o 360 stopni. Stron i wyborów w podgatunkowości horroru można przebierać, bowiem czy horror nie może być komedią? a film wojenny z całą swą brutalnością ? Oblicz horroru jest na pęczki i można odnajdywać go wszędzie gdzie rozpoczyna się strach lub lęk - w absolutnie wszędzie.
Tim Burton w "Edzie Woodzie" przemycił słuszną kwestię, o tym że kobiety uwielbiają horror, ponieważ znają ból porodu. Nomem omen. Potem dodaje, że "by dziewczynę należy zabrać ją na Draculę" - nikt nie protestuje w idyllicznym założeniu, że wampir znów będzie wampirem a chłopcy woleliby zabierać dziewczyny do kina na wysmakowane horrory. Ale co racja to racja.
Przez cały miesiąc postaram się uchwycić horror jak najlepiej, pokazać jak najwięcej.
Podobnie robi amerykański oddział TCM, który już ujmuję fragmentami "Frankensteina" z 1931 roku z Borisem Karloffem. Smaczki przedstawiają miesiącem z potworami (mam nadzieję, że nie wliczają w to Donalda Trumpa).
Jako administratorka "In My Secret Room" mogę powiedzieć tylko i aż "Groovy".
Pod wieloma względami ma mnóstwo wad, być może więcej umizgów niż solidnych zalet, dzięki którym respektowalibyśmy horror. Ma ogrom zwolenników, kiedyś rzeczywiście był miodem na odmóżdżanie. Współcześnie odchodzi do lamusa, jedynie "Obecność" przywraca go do łask, lecz to za mało by horror powrócił na łamy splendoru. Wina leży tam gdzie rozpoczyna się szufladkowanie, szufladkowanie rozpoczyna się tam gdzie rodzi się obojętność, a młode umysły wyzyskiwane są przez krwawe gry komputerowe zamiast opowiadań Edgara Allana Poe. Zresztą o czym ja piszę.
Od strony konstruktywnej na horrorze, analizie gatunku, podejmowaniu tematów, surowszych ocen, można doskonale się uczyć owych błędów i plusów. Przekrój niesamowity: od klasycznych potworów po wysmakowane gore, gdzie wydzieliny sączą się gęsto a brzuch wywraca się o 360 stopni. Stron i wyborów w podgatunkowości horroru można przebierać, bowiem czy horror nie może być komedią? a film wojenny z całą swą brutalnością ? Oblicz horroru jest na pęczki i można odnajdywać go wszędzie gdzie rozpoczyna się strach lub lęk - w absolutnie wszędzie.
Tim Burton w "Edzie Woodzie" przemycił słuszną kwestię, o tym że kobiety uwielbiają horror, ponieważ znają ból porodu. Nomem omen. Potem dodaje, że "by dziewczynę należy zabrać ją na Draculę" - nikt nie protestuje w idyllicznym założeniu, że wampir znów będzie wampirem a chłopcy woleliby zabierać dziewczyny do kina na wysmakowane horrory. Ale co racja to racja.
Przez cały miesiąc postaram się uchwycić horror jak najlepiej, pokazać jak najwięcej.
Podobnie robi amerykański oddział TCM, który już ujmuję fragmentami "Frankensteina" z 1931 roku z Borisem Karloffem. Smaczki przedstawiają miesiącem z potworami (mam nadzieję, że nie wliczają w to Donalda Trumpa).
Jako administratorka "In My Secret Room" mogę powiedzieć tylko i aż "Groovy".
Nigdy nie patrzylam na horrory pod tym katem.Horror komiczny. Hm, podoba mi sie to. Od czasu jak zajmuje sie ezoteryka, horror jako film nie jest dla mnie taki straszny. Widocznie ma to czemus sluzyc . Chetnie poczytam nastepne opinie o filmach. Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuń