Straszyło w roku 1973



Czym mógł zaskoczyć świat horroru rok 1973? W skrócie: 

- ano "Nie oglądaj się teraz" - jednym z lepszych dzieł grozy w historii. Za sterami stanął Nicolas Roeg a przed kamerą Donald Sutherland i Julie Christie. Ci co mówili, że to pozornie nudny dramat i nie ma w nim nic strasznego musieli w trakcie seansu zmienić pampersa. Z szacunkiem ;)

- ano "Egzorcystą" Williama Friedkina. Na samą myśl ja muszę zrobić to co opisałam powyżej. "Egzorcysta" przestraszył mnie niegdyś tak, że już żaden inny horror nie był  w stanie tego zrobić. Szanuję. Być może to najlepsze dzieło grozy w historii. Po latach (po odważnej powtórce) odbieram "Egzorcystę" jako cholernie smutny film. Każdy kolejny film o egzorcyzmach to jedynie popłuczyny... 

-ano, wejściem młodego Udo Kiera do pierwszej aktorskiej ligi horroru. Paul Morrissey pod batutą Andy'ego Worhola nakręcił interesujące, erotyczne i groteskowe "Ciało dla Frankensteina". Tytuł trafił - niezasłużenie - na listę video nasties. Dużo w tym humoru, dystansu i całkiem sporo krwi

- ano, trochę innym wydaniem kina wampirycznego za sprawą "Ganji i Hessa"

- ano, kolejnym satanic panic pod tytułem "Mesjasz zła"

- ano, młodziutką Jane Birkin w dziwacznym tworze "Siedem śmierci w oczach kota"

- ano, kolejnym aktorskim popisem Vincenta Price'a w "Teatrze krwi"

- ano, "Wicker manem" z Christopherem Lee, czyli folk horrorem, który okropnie się zestarzał, ale i tak jest lepszy niż ostatnie "dzieło" Ariego Astera. Kropka. A nawet dwie. 

Komentarze

Popularne posty