Filmowe Podsumowanie Roku: Alejandro Jodorowsky


Naprawdę uwielbiam przesadę i skrajności, kocham psychodelę, przez którą głowa odlatuje w inny wymiar, ale z Alejandrem Jodorowskym się nie zaprzyjaźniłam i niechętnie powrócę do "El Topo", "Świętej góry" czy "Świętej krwi", mimo iż charakteryzuje je bardzo oryginalna wizjonerskość, specyficzność, nawet wyjątkowość, ten niebywały artyzm, nomem omen świetne łączenie tematów, których nasilenie agresją, traktowaniem kobiet podmiotowo, obrzydzeniem, odchyleniami religijnymi sprawiają, że filmy Jodorowsky'ego są przygnębiające, dołujące i zniesmaczające. Nie znajdzie się prawdopodobnie drugiego takiego twórcy, jednak odradzam jego filmy osobom wrażliwszym na brutalność obrazu. Można się również nieźle obrzydzić. Ostatecznie dla mnie Jodorowsky to taki twórca, którego pokochasz lub znienawidzisz - jajo faberge albo uderzający w nozdrza dzbuk. Być może jeszcze zaafirmuję twórczość Alejandro Jodorowsky'ego, gdyż obok wielkiej miłości do kina, łączy nas miłość do kotów.

Komentarze