Filmowe Podsumowanie Roku: Po wschodzie i przed zachodem o północy
Celine i Jesse spotkali się w Wiedniu, pokochali w Paryżu a kryzys małżeństwa przechodzili na wakacjach w Grecji - wszystko na przestrzeni niespełna dwudziestu lat. Ich związek pięknie rozwijał się pod względem emocjonalnym i scenariuszowym. Sukces trylogii: "Przed wschodem słońca", "Przed zachodem słońca" i "Po północy" opiera się na genialnych dialogach. Nic specjalnego nie musi się dziać, gdy pełna fascynacji i pomniejszych opowieści bierze górę nad uczuciami odbiorcy. Dla jednych to rzeczywiście film o gadaniu, dla innych rozprawa najpierw o młodzieży barwnych lat 90. potem o ułomności wyboru, aż po silne zaangażowanie.
W 1995 ona - Francuska Celine, intelektualistka i studentka; on - Amerykanin w podróży po Europie, przyszyły pisarz. Ich początkowa rozmowa staje się na tyle interesująca, że kontynuują ją zwiedzając Wiedeń. Są sobą zauroczeni, jednak następnego dnia każde z nich musi wracać w swoją stronę. Umawiają się na kolejne spotkanie...
2004 - Jesse promuje swoją książkę w Paryżu. Ma żonę i maleńkiego synka, nie może pogodzić się jednak z niewygasłym uczuciem. Celine jest aktywistką, oczywiście ponownie się spotykają i uczucie sprzed dziewięciu lat odżyła. Teraz do każdego z osobna należy wybór - co dalej?
2013 - kolejne dziewięć lat później Celine i Jesse'go już jako małżeństwo czekają problemy.
Otwarciu i zakończeniu towarzyszy piękna klamra, klimatyczny urok miejsc i zapierająca piersi moc słowa. Richard Linklater razem z Ethanem Hawke'm i Julie Deply (pomiędzy którymi narodziła się nie tylko wyjątkowa i prawdziwa chemia) razem stworzyli wiarygodne portrety psychologiczne, bohaterów którym można i chce się kibicować. Całość bardzo podnosi na duchu, jest po prostu czymś co każdy z nas zna albo chciałby poznać. Ja, gdy tylko mogę z całą przyjemnością powracam do Wiednia, Paryża czy Grecji. ❤
Komentarze
Prześlij komentarz