IN SEARCH OF DARKNESS - '80s HORROR DOC
Zanim zaczniesz czytać co mam do powiedzenia a nie możesz się doczekać zobaczenia "In Search of Darkness", ponieważ jesteś wielkim fanem świata horroru, zobacz ponownie (lub po raz pierwszy) zwiastun tego nietuzinkowego dokumentu: https://www.youtube.com/watch?v=uO_8WA44HwU
Możesz być filmoznawcą i badaczem kultury, lecz prawdziwego fana grozy nie oszukasz. Bo bycie wielbicielem horroru absolutnie nie oznacza byle jakiego gustu. Fani kina grozy mają gust wyrafinowany, niewpisujący się w trendy i aktualne mody; wiedzą czego odczekują od gatunku i dysponują rewelacyjnym pokładem czarnego humoru. Wraz horrorem zdobyli pokład filmowego doświadczenia, bądź to doświadczenie sukcesywnie zdobywają. Na szczęście nie dają się nabrać na farmazony zaniżające opinię o gatunku i nie wierzą w brednie typu: "Wieniawa nową Jamie Lee Curtis" po jednym, rozstrzępionym slasherze (tak to słowa rodem wyjęte z pisaniny polskich krytyków filmowych).
Jeżeli nie chcecie mieć do czynienia z żenadą i stekiem bzdur to zdecydowanie sięgnijcie po "In Search of Darkness" - monumentalny, bo prawie pięciogodzinny dokument poświęcony najbardziej kultowej dekadzie w historii ekranowego horroru - boskich latach 80-tych. W wehikule czasu od 1980 do 1989 roku oprowadzać Was będą takie sławy jak: Doug Bradley, Heather Langenkamp, John Carpenter, Nick Castle czy Brian Yuzna. Dokument został stworzony przez fanów dla fanów, stąd jego wymiar wynosi niemal połowę "Shoah" Cloude'a Lanzmanna. Pisząc o tym porównuje jedynie czas trwania obu dokumentów, natomiast zaznaczam przy tym, że wielbiciele określonej kategorii często nie mają wyczucia w nawarstwianiu materiału. Oznacza to, że przy 1987 roku można odpaść.
Paradoks, ponieważ nawet te 4,5 h to za mało, by każdy był zadowolony. Kilka istotnych dzieł dekady nie zostało uwzględnionych np. "Harry Angel" czy "Dead Ringers". Pomiędzy latami poświęcono miejsce na działy tematyczne, które są bardzo ciekawym punktem programu, m.in.: wpływ scen gore, element zabójcy, franczyzy horroru, muzyka czy podmiotowość i seksualizacja postaci kobiecych w horrorach lat 80-tych. To ostatnie w czasie #MeToo czy #TimesUp to bardzo ciekawa kwestia zwłaszcza, że pojawiające się w "In Search" aktorki i znawczynie grozy prezentują temat zupełnie inaczej, niż większość histeryzujących środowisk feministycznych.
"In Search of Darkness" - imponujący dokument i fenomen. Fani stworzyli go specjalnie dla fanów, więc ze względu na całe serducho nie można sobie go tak po prostu odpuścić. Pomysł jest kontynuowany i w tym roku będziemy mogli zobaczyć "In Search of Tomorrow" w pełni poświęcony SF lat 80-tych.
Możesz być filmoznawcą i badaczem kultury, lecz prawdziwego fana grozy nie oszukasz. Bo bycie wielbicielem horroru absolutnie nie oznacza byle jakiego gustu. Fani kina grozy mają gust wyrafinowany, niewpisujący się w trendy i aktualne mody; wiedzą czego odczekują od gatunku i dysponują rewelacyjnym pokładem czarnego humoru. Wraz horrorem zdobyli pokład filmowego doświadczenia, bądź to doświadczenie sukcesywnie zdobywają. Na szczęście nie dają się nabrać na farmazony zaniżające opinię o gatunku i nie wierzą w brednie typu: "Wieniawa nową Jamie Lee Curtis" po jednym, rozstrzępionym slasherze (tak to słowa rodem wyjęte z pisaniny polskich krytyków filmowych).
Jeżeli nie chcecie mieć do czynienia z żenadą i stekiem bzdur to zdecydowanie sięgnijcie po "In Search of Darkness" - monumentalny, bo prawie pięciogodzinny dokument poświęcony najbardziej kultowej dekadzie w historii ekranowego horroru - boskich latach 80-tych. W wehikule czasu od 1980 do 1989 roku oprowadzać Was będą takie sławy jak: Doug Bradley, Heather Langenkamp, John Carpenter, Nick Castle czy Brian Yuzna. Dokument został stworzony przez fanów dla fanów, stąd jego wymiar wynosi niemal połowę "Shoah" Cloude'a Lanzmanna. Pisząc o tym porównuje jedynie czas trwania obu dokumentów, natomiast zaznaczam przy tym, że wielbiciele określonej kategorii często nie mają wyczucia w nawarstwianiu materiału. Oznacza to, że przy 1987 roku można odpaść.
Paradoks, ponieważ nawet te 4,5 h to za mało, by każdy był zadowolony. Kilka istotnych dzieł dekady nie zostało uwzględnionych np. "Harry Angel" czy "Dead Ringers". Pomiędzy latami poświęcono miejsce na działy tematyczne, które są bardzo ciekawym punktem programu, m.in.: wpływ scen gore, element zabójcy, franczyzy horroru, muzyka czy podmiotowość i seksualizacja postaci kobiecych w horrorach lat 80-tych. To ostatnie w czasie #MeToo czy #TimesUp to bardzo ciekawa kwestia zwłaszcza, że pojawiające się w "In Search" aktorki i znawczynie grozy prezentują temat zupełnie inaczej, niż większość histeryzujących środowisk feministycznych.
"In Search of Darkness" - imponujący dokument i fenomen. Fani stworzyli go specjalnie dla fanów, więc ze względu na całe serducho nie można sobie go tak po prostu odpuścić. Pomysł jest kontynuowany i w tym roku będziemy mogli zobaczyć "In Search of Tomorrow" w pełni poświęcony SF lat 80-tych.
Komentarze
Prześlij komentarz