Addictum delirium: gitarowy riff a odrobina psychodeli
Ry Cooder w "Paryż, Teksas" stworzył uniwersalny motywem country. Powtarza się często jako osobny komentarz głównego bohatera. W jednej ze scen aura robi się mroczniejsza razem
z melodią, która w połączeniu z intensywnym kolorem obrazu, wypada nawet groźnie.
Myślę, że zasługa znajduje się w latach młodośći kompozytora, która przypadła na lata 60. Wyczułam typowo "buckleyowskie" riffy gitary - przełom poetyki, country i psychodeli. Właśnie takie zabiegi posiada twórczość m.in The Doors czy Tima Buckleya, który pojawia się w najlepszym wydaniu, w dzisiejszym AD.
z melodią, która w połączeniu z intensywnym kolorem obrazu, wypada nawet groźnie.
Myślę, że zasługa znajduje się w latach młodośći kompozytora, która przypadła na lata 60. Wyczułam typowo "buckleyowskie" riffy gitary - przełom poetyki, country i psychodeli. Właśnie takie zabiegi posiada twórczość m.in The Doors czy Tima Buckleya, który pojawia się w najlepszym wydaniu, w dzisiejszym AD.
Żywcem wyjęte jakby z filmu Wendersa. "Phantasmagoria in Two" oraz "Hallucinations" pochodzą z cudownego albumu "Goodbye and hello"z 1967 roku. Przy jej słuchaniu proponuję wyobrazić sobie bezkresną pustynię z fatamorganami...
Komentarze
Prześlij komentarz