CURRENT MOOD

Doszliśmy do momentu gdzie wszystko wydaje się przejrzyście czyste i w ogóle najnormalniejsze. Oto siedzę z oczyma w dwa diamenty przed telewizorem wirując spojrzeniem w "Moulin Rouge!". Na przestrzeni dziesięciu lat nic się nie zmienia ale czuję się ukontentowana. W końcu ulubiony filmu numer 1 spod znaku forever. Nawet mi się rymuję z emocji. "Moulin Rouge!" to dzieło jedno na miliard.
Wróćmy w całym zawirowaniu do trzeciej i ostatniej debat. Postanowiłam, że "klap klask" musi być, więc Current Mood zapowiada Trump jako "Amerykański wilkołak". Wczoraj miałam okazję oglądać oryginał. Rewelacyjna scenografia ( Oscar zasłużony) świetnie wprowadzona dynamika sennego koszmaru i sama transformacja w potwora - genialnie stworzona, jednak wszystko to przerost przez luki dialogowe.
Dalej w sprawie U.S.A: w wyborach powinien brać udział cały świat. Muszę przeprosić Jamesa Woodsa. Nie wiem czy jest wyborcą Trumpa. Na pewno niechętny obu stronom trolluję wszystkich. Czy istnieje szansa na powrót mistrza do aktorstwa? Z całym sercem mam nadzieję, że kiedyś porzuci Twittera i wróci na swoje filmowe miejsce.
Podobno Stallone i Willis Bruce głosują na Trumpa - skłóceni Niezniszczalni ale bądź co bądź Niezniszczalni.
Natomiast inny Bruce - bohater dnia - Springsteen nazwał Trumpa, tu cytuję dosłownie: "rżącym toksycznym narcyzem". Staje się moim i magazynu Rolling Stone tematem.
Brawo Bruce! Wybieram dla bohatera jego piosenkę "Tunnel of Love", gdyż zapomniałam napisać, że "Wonderful Life" Colina Vearncombe przypomina mi odrobinę o romantycznej płycie Springsteena.

Komentarze

Popularne posty